Administracja serwerami Linux: www.administrator.zukicreativestudio.pl

Canon Powershot G9 - następca Canon G7 jest już dostępny.

2008-02-12 | Autor: dawidlasocki

Canon PowerShot G9 – Niemal cały rok po przedstawieniu Canona PowerShot G7 producent ujawnił jego następcę. Model PowerShot G9 zachowuje podstawowe właściwości poprzedniego modelu, czyli stabilizację matrycy, 6-krotne przybliżenie optyczne i manualne tryby ekspozycji, zmieniając matrycę na 12-megową, powiększając ekran LCD do 3-calowej przekątnej i odświeżając model zapisu surowych plików RAW.


Linia PowerShot G od zawsze była przeznaczona dla zaawansowanego fotografa. Jej znaczenie zmalało co prawda troszkę od czasu, gdy ceny lustrzanek cyfrowych zniżyły się do rozmiaru znanego niewiele wcześniej właśnie z segmentu zaawansowanych kompaktów, jednak nadal ma wielu użytkowników. Aczkolwiek w ukazanym około rok temu aparatowi G7 nie dano jednej z najważniejszych dla zaawansowanych użytkowników zdolności, a mianowicie zdolność rejestracji surowych plików RAW. Na szczęście Canon poszedł po rozum do głowy i opisywana nowość daje opcję RAW. Ukazujemy serię Canon PowerShot G9.

Podstawowe właściwości zostały bez zmian w stosunku do poprzedniego modelu – wymiary są podobne, identycznie co do zestawu trybów pracy, rodzajowi obsługi (tutaj zastosowanego z lustrzanek pokrętła nawigacyjnego na tylnej ściance) i systemu optycznej stabilizacji obrazu. Również wymiar przybliżenia jest identyczny (ekwiwalent przedziału 35-210 mm w małym obrazku), aczkolwiek tutaj w związku z inną wielkością matrycy pojawiła się zmiana w ogniskowej nominalnej. Nie zmieniło się natomiast G9 światło - F2.8-4.8.

Pomimo silnego podpieraniu się na poprzedniku PowerShot G9 to jednakże inny aparat, który zawiera zalety G7, dodając kilka unikalnych elementów. Nadmieniliśmy już o chcianej przez klientów opcji zapisu RAW-ów. Znaczący jest też sensor obrazowy - G9 rejestruje foto i filmy za pomocą matrycy CCD o rozdzielczości 12,1 Mp efektywnych w wymiarach 1/1,7 cala (G7 - 10 Mp, 1/1,8 cala). Trzeba zauważyć pozostawiono obowiązkowy już system wykrywania twarzy, ale polepszono jego skuteczność i funkcjonalność. Od tej pory fotograf będzie mógł manualnie wziąć jedną z twarzy pojawiających się w kadrze (spośród maks. 35 identyfikowanych przez aparat) i podążać za nią także, gdy się przemieści. Dogodność kadrowania poprawi niemały 3-calowy ekran LCD (230 tys. punktów).

Zachowano sprawny procesor obrazowy Digic III (nadal najefektywniejszy w cyfrówkach Canona), wizjer lunetkowy pozwalający na kadrowanie przy mniejszym zużyciu baterii i dostęp do ekwiwalentu ISO 1600. Nie zmienił się też zakres czasów migawki (15-1/2500 s) oraz forma nośników pamięci (SD/SDHC). Do niezmiennej listy programów tematycznych oraz manualnych trybów ekspozycji doszły jeszcze dwa typy ustawień fotografa - to ponowny ukłon w kierunku zaawansowanych fotoamatorów.

Firma przekonuje, że w porównaniu do poprzedniego modelu naprawiono trochę przyjemność trzymania urządzenia – podobno udoskonalono grip, a na bliskiej nam ściance wykonano wyżłobienie na kciuk. Powinno zwrócić uwagę na polepszoną funkcjonalność, w odniesieniu o współpracę z dodatkowymi lampami błyskowymi. Canon PowerShot G9 nie tylko ma gorącą stopkę, ale również jest kompatybilny ze sterownikiem Canon Speedlite Transmitter ST-E2, pozwalającym na bezprzewodowe sterowanie kilkoma lampami. Poza tym umożliwiono zamianę właściwości promowanego flasha Speedlite 580EX II z poziomu menu G9.


Kategorie: Grafika komputerowa, Sprzęt komputerowy

tłumaczenia agencja hostess agencja hostess